29 października 2011

Dzisiaj bezzdjęciowo - nadrobię to w następnej notce.

Dziś robiłam pseudo-imprezę urodzinową z rodziną. Ale to mniej ważne i stanowi jedynie wstęp do tego, o czym chcę króciutko napisać - a mianowicie relacji moich psic z moją 2,5-letnią kuzynką.

Ogólnie Umcia z mniejszymi dziećmi miała dotąd do czynienia raz, w postaci około 8-letniego synka znajomego mojego taty. Łaciuch oczywiście lubi się bawić szarpakiem, a więc zaproponowałam szkrabowi, że jeśli chce się z nią bawić, to właśnie tą zabawką. Na początku moja kłapouszka podeszła do sprawy z dużym zaangażowaniem, ale zaskakująco szybko się zniechęciła. Wolała bawić się ze mną. A dzisiaj...? Mała, 2,5 letnia Nastusia wzięła szarpak, a Umcia momentalnie przystąpiła do zabawy. Dogadały się znakomicie :3 Najpierw moja kuzyneczka zabierała zabawkę i uciekała z nią, a Umcia goniła, a potem Umcia kradła szarpak, a mała biegła za nią z piskiem. Jak to im się znudziło, to łaciata chwyciła szarpak i dawała się na nim "prowadzić" po całym domu. A jak udawało się jej go wyrwać małej z rączki, to zaraz podchodziła i rzucała jej pod nogi, żeby kontynuować zabawę. Jak nie lubię małych dzieci i nie przepadam, jak "ruszają" moje psy, tak tym widokiem byłam absolutnie oczarowana. Tym bardziej, że obie strony miały mega uciechę.

A na koniec jeszcze wepchnęłam Nastusi w łapę wątróbkowe ciasteczko i pokazałam jak wydawać psu komendę "siad". Nawet nie musiałam jej tłumaczyć, że jak się nie ma ciasteczka, to się psu rozkazów nie wydaje.

Z Umci jestem mega dumna - była grzeczna, nie skakała po małej, delikatnie i uważnie łapała szarpak i ogólnie była "do rany przyłóż" :3

A Flawi...? Flawi nigdy dotąd nie miała kontaktu z dziećmi. Najpierw próbowała skakać na Nastusię, potem "glizdowała", a na koniec straciła zainteresowanie. Z drugim podejściem zrobiło się gorzej, bo mała po doświadczeniach z Umcią (którą próbowała ciągnąć i podnosić), uznała że z Flawką można tak samo. Czekolada najwyraźniej uznała, że jest atakowana, więc od razu fajt! - i na grzbiet. A kiedy nie dało to pożądanych rezultatów, to zaczęła się bać. Jak tylko to zobaczyłam, to zaraz przerwałam to spoufalanie się. Co jak co, ale chciałabym, aby w przyszłości Flawi była zrównoważonym psem - ostatnie czego chcę, to strach przed dziećmi.

Tak więc zapoznawanie czekolady z "małymi ludźmi" zamierzam powtórzyć - tym razem jednak ze starszymi dziećmi, którym można więcej wytłumaczyć :>

Teraz tylko żałuję, że było za ciemno na porządne zdjęcia.
Może kiedy indziej uda się to nadrobić.

1 komentarz:

  1. Umcia widzę spisała się na 6 z + :).
    Natomiast Flawi... cóż, ona sama to szkrab jeszcze ;)

    OdpowiedzUsuń